W Internecie można łatwo znaleźć wiele artykułów wyliczających czysto objawowo oznaki, że jesteś kandydatem do zwolnienia. W nich wszystkich brakuje jednak dwóch rzeczy:
-
zejścia poniżej poziomu objawów
-
porad, jak temu skutecznie przeciwdziałać (pomijając banały typu „porozmawiaj i wyjaśnij swoje obawy” czy „udowodnij swoją przydatność”)
Zacznijmy jednak od typowych symptomów
Poniższe symptomy sygnalizują nadchodzące ryzyko, że zostaniesz zwolniony. Co możesz w związku z tym zrobić, o tym w dalszej części artykułu.
- Szef nagle zaczyna z Tobą częściej rozmawiać nt. szczegółów Twojej pracy (zadań, sposobu realizacji, czasów, potrzebnych dostępów do różnych systemów itp.).
- Szef zaczyna przekazywać Ci (własne lub zasłyszane) krytyczne uwagi na temat Twojej pracy (tzn. więcej niż jednego konkretnego zadania) lub Ciebie samego (tego czym się zajmujesz poza pracą, albo ogólnie Twojej osobowości).
- Uwagi stają się systematyczne (nawet jeśli nie są jakoś szczególnie krytyczne), a jednocześnie nie ma żadnych pochwał.
- Szef zaczyna się od Ciebie dystansować (mniej z Tobą rozmawia na tematy nieformalne, bardziej się usztywnia w różnych kwestiach, rezygnuje z formy na Ty).
- Masz mniej pracy, podczas gdy koledzy przeciwnie. Albo, alternatywnie, zajmujesz się już tylko dokańczaniem dotychczasowych zadań, klientów itp., podczas gdy koledzy dostają tych nowych.
- Przestałeś dostawać maile o spotkaniach, zebraniach, eventach firmowych itp.
- Koledzy nagle zaczęli Cię unikać, albo przestali mieć dla Ciebie czas na nieformalne aktywności typu kawa.
- W firmie nasilają się plotki o nadchodzących zmianach kadrowych: zwolnieniach grupowych, likwidacji działu, albo też zmianie na stanowisku Twojego szefa – na kogoś, z kim masz na pieńku i kto prawdopodobnie będzie chciał się Ciebie pozbyć.
- Szef każe Ci wyszkolić kogoś, kto mógłby Cię zastąpić „na wypadek losowych sytuacji”.
- Firma publikuje ogłoszenia o pracę na stanowisku zbliżonym do Twojego (a masz w miarę unikalne stanowisko).
Bonus: symptomy natychmiastowe i akcja ratunkowa
- Kolejne osoby z Twojego zespołu/działu są proszone do pokoju, w którym dostają wypowiedzenia – albo…
- Występowało jednocześnie kilka symptomów z powyższej listy, właśnie wracasz z obiadu/spotkania/czegokolwiek i zauważasz, że Twój komputer nie działa, albo przestał przyjmować Twoje hasło, a pozostali pracownicy patrzą się na Ciebie inaczej, niż jeszcze kilka godzin wcześniej (albo po Twoim powrocie nagle podnosi się szum rozmów).
Powyższe symptomy oznaczają, że najprawdopodobniej właśnie rozpoczął się proces zwalniania Cię (lub np. całego Twojego zespołu). Jeśli coś takiego zauważysz, każda kolejna sekunda jest bardzo cenna. Powinieneś jak najszybciej dyskretnie opuścić „strefę rażenia”, czyli w pierwszej kolejności pomieszczenie Twojego zespołu, w drugiej siedzibę pracodawcy. W miarę możliwości tak, aby nie wychodzić z niej głównym wejściem, ponieważ przy tym wejściu mogą stać osoby z HR i/lub ochrony, oczekujące na takich uciekinierów. Użyj możliwie nieoczywistych wyjść ewakuacyjnych (o ile je znasz i nie są zamknięte). Możesz też spróbować przejść przez siedziby innych firm w budynku, albo ostatecznie ulokować się na górze (o ile jest tam jakieś otwarte i wytłumione pomieszczenie) i poczekać do końca dnia roboczego.
Gdy już uda Ci się bezpiecznie opuścić siedzibę pracodawcy, wówczas podejmij akcje ratunkowe:
- Wyślij do przełożonego (lub kilku przełożonych różnego stopnia) sms-a, że z powodu, który wyda im się pasujący do Twojej osoby, musisz wziąć dzień urlopu na żądanie. Albo, jeśli wcześniej byłeś już w pracy przez kilka godzin, wówczas zamiast urlopu na żądanie, musisz wcześniej wyjść, bo się bardzo źle poczułeś.
- Zacznij w trybie pilnym szukać lekarza, który da Ci zwolnienie na kilka dni z możliwością dłuższego przedłużenia (najlepszym wyborem jest ortopeda i motyw, że np. źle stanąłeś i sobie coś zwichnąłeś – prawie tak samo trudne do podważenia i łatwe do rozciągnięcia na kolejne tygodnie/miesiące, jak zwolnienie od psychiatry, a nie ma negatywnych konotacji). Ważne: na początek weź tylko od 2 do 5 dni, aby się zorientować w sytuacji – może się okazać, że to tylko fałszywy alarm. Wówczas możesz z bezpiecznej odległości np. skontaktować się z firmowym IT, że komputer Ci się popsuł.
Czy można przewidzieć to wcześniej?
Jak najbardziej. W artykule Jak rozpoznać, że obecny pracodawca „się kończy”? masz opisany tzw. model Greinera, zgodnie z którym każda firma posiada kilka faz rozwoju. Najbardziej istotna dla Ciebie jest faza 4, w której firma jest już na tyle rozrośnięta, że zaczyna żyć sama dla siebie – a więc różnych wewnętrznych problemów i innych działań jest tyle, że gdyby hipotetycznie usunąć klientów, pracownicy nadal będą mieli co robić. Faza ta trwa z reguły kilka, czasem do kilkunastu miesięcy i kończy się dość gwałtownym załamaniem dotychczasowego modelu działania firmy.
Zarazem już na początku fazy 4 mocno rośnie rola działu HR i pojawiają się takie pomysły jak wartości firmowe, grywalizacja, wdrożenie metodyk lekkich (agile, Scrum), czy przymiarki do przebudowy zespołów:
- likwidacja silosów kompetencyjnych
- nacisk na skalowanie działalności firmy, a co za tym idzie, m.in. na poświęcenie pracowników, którzy są choćby najwydajniejsi indywidualnie, ale słabo radzą sobie w pracy zespołowej – czyli właśnie takich jak Ty
- tworzenie nowych zespołów, samodzielnych (w odgórnie zaprojektowanym zakresie), interdyscyplinarnych i zorientowanych na produkt zamiast na kompetencje poszczególnych pracowników
- ocena umiejętności miękkich pracowników
- dobór członków tych nowych zespołów na podstawie cech charakteru i sposobu komunikowania się, zamiast posiadanych umiejętności twardych
Z perspektywy osoby z Zespołem Aspergera, nie ma na co czekać – lepiej już nie będzie, sytuacja będzie zmierzać wyłącznie ku gorszemu. Wprawdzie sama przebudowa zespołów zacznie się dopiero z końcem fazy 4, ale będzie to zmiana strukturalna, czyli dotykająca całej firmy.
Czy trwanie ma sens?
Koniec fazy 4 modelu Greinera i przejście przez firmę od przymiarek do faktycznej przebudowy zespołów może być równoznaczne z pozbyciem się również Ciebie, ale nie musi, zwłaszcza jeśli wcześniej zadbasz o skuteczną prewencję (zobacz niżej). Możliwe są też 2 inne scenariusze:
- firma zdecyduje się na takie rozwiązania, które w zamyśle mają skłonić problematyczne i „nierokujące” osoby (w tym Ciebie) do samodzielnego odejścia
- jeśli Twoje metody prewencji będą wystarczająco skuteczne, zostaniesz po prostu pozostawiony na stanowisku – przy czym nadal będziesz pracował w środowisku, które będzie wobec Ciebie stopniowo coraz bardziej niedopasowane komunikacyjnie, nieprzyjazne, podejrzliwe i wręcz wrogie
Niezależnie od sytuacji Twojego indywidualnego stanowiska, zmiany zachodzące w firmie mają charakter strukturalny, a więc dotyczą nie tylko Twojego działu, ale związane są z całościowym „udrożnieniem” działania firmy. Oczywiście możesz przez jakiś czas trwać na stanowisku np. dla wysokich zarobków (jeśli takowe masz) czy innych korzyści, ale potraktuj to jako sytuację przejściową i zacznij szukać nowej pracy.
To co warto zrobić, to porozmawianie wprost ze swoim przełożonym o nadchodzących wcześniej czy później zmianach (o ile nie byłeś z nim w jakimś wcześniejszym konflikcie i możesz liczyć na dżentelmeńskie potraktowanie) – o tym, że rozumiesz ich nieuchronność i że możecie sobie wzajemnie pomóc, organizując Twoje odejście jako „odejście w chwale”.
Skuteczna prewencja
Zapamiętaj przede wszystkim tę prostą maksymę:
Nie ma ludzi, których nie da się zastąpić. Są tacy, których nie opłaca się zastępować.
Wszystkie Twoje działania (tj. zarówno praca jak i wszelkie aktywności prywatne w siedzibie pracodawcy) powinny być:
- prowadzone od samego początku zatrudnienia – tak aby nie dało się zaobserwować zmian w Twoim zachowaniu, gdy już się zorientujesz, że występują opisane wyżej symptomy
- nakierowane na realizację powyższej maksymy, ale dyskretnie i z umiarem (aby nie było widać, że są to działania celowe) – czyli powinieneś tak organizować wokół siebie obowiązki, procedury, przepływ prac, przepływ dokumentów, architekturę informacji, architekturę IT, czy cokolwiek innego, nad czym pracujesz, aby z biegiem czasu Twojemu pracodawcy nie opłacało się zastępować Cię innymi pracownikami, nawet jeśli staniesz się niewygodny z uwagi na problemy komunikacyjne, czy dowolne inne
- jeśli nie jesteś w stanie organizować obowiązków wokół siebie, spróbuj układać je tak, aby optymalną wydajność mogła uzyskać dowolna osoba myśląca w sposób typowy dla Zespołu Aspergera – w większości przypadków to wystarczy
- nie zabezpieczy Cię to na wypadek, gdy przyczyną są względy osobiste (np. konflikt z kimś odpowiednio wysoko postawionym – w przypadku osobistych zatargów, większość menedżerów jest skłonnych przedłożyć osobiste porachunki ponad dobro firmy, więc po prostu staraj się unikać konfliktów)
A więc bardziej konkretnie:
- już od pierwszego dnia w pracy dyskretnie obserwuj firmowe zwyczaje: te powszechne, oraz te typowe dla Twojego działu i osób na podobnych stanowiskach
- jeśli masz problemy z ogarnięciem tak wielu informacji, rób notatki (koniecznie na papierze i najlepiej w domu, zaraz po powrocie z pracy)
- staraj się zachowywać w sposób zbieżny z zaobserwowanymi zwyczajami, dotyczy to również np. poziomu entuzjazmu, jaki powinieneś okazywać w poszczególnych sytuacjach
- jeśli chcesz korzystać np. z Facebooka, w a Twojej firmie nie jest to zwyczajem, rób to na prywatnym telefonie (i odwrotnie: jeśli jest to zwyczajem, nawet wbrew istniejącym lecz powszechnie nieprzestrzeganym zakazom, korzystaj bez obaw)
- stosuj zasadę rozdzielności znajomych – i nie tylko w pracy, ale w całym życiu
- stosuj zasadę „dwóch światów”, w myśl której firma i rodzina to dwa osobne światy, a informacje z jednego świata nie powinny nigdy przenikać do drugiego (z wyjątkiem tych, które stawiają Cię w pozytywnym świetle, pokazują Twój sukces itp.)
- pamiętaj, że zasada „dwóch światów” dotyczy również Twojego nastroju, min, gestykulacji, sposobu komunikowania się, kondycji psychicznej i fizycznej itp. – postaraj się poznać swoje ciało i w możliwie dużym stopniu opanować świadomą mowę ciała (albo przynajmniej nauczyć się świadomie hamować różne widoczne i niekorzystne zachowania)
- staraj się robić w pracy dobrą minę do złej gry (a zwłaszcza zrozum mechanizmy decyzyjne w dużych firmach) – zauważaj głównie pozytywne aspekty różnych sytuacji i decyzji, których jesteś podmiotem
- sprawiaj wrażenie, że Twoja praca sprawia Ci satysfakcję nawet jeśli tak nie jest – przy czym, jeśli nie sprawia, przeczytaj powyższy punkt „Czy trwanie ma sens?”
- wracając do współpracowników ze spotkań z przełożonymi, staraj się mieć minę i postawę demonstrującą sukces
- wykorzystaj swoje unikalne zdolności i naucz się pracować tak efektywnie, aby nawet dostając gorsze, mniej intratne, czy bardziej wymagające zadania, móc prezentować taką efektywność, jakiej nie są w stanie osiągnąć inni, mając jednocześnie jeszcze spore rezerwy czasu i sił (które oczywiście powinny pozostać Twoją prywatną sprawą)
- myśl, co robisz, co z tego będziesz mieć i czy na pewno ryzyko się opłaca – generalnie nie daj się „wziąć na celownik” przez jakiś bezsensowny wyskok